sobota, 14 stycznia 2012

Rozdział VI

Rozdział VI
Dzień na planie

Dzisiejszego popołudnia, zdarzyło się coś dziwnego. Nawet nie wiem, jak to się mogło stać. Chciałam wyjść trochę pobiegać, kiedy otworzyłam drzwi, na wycieraczce przed mieszkaniem znalazłam liścik i czerwoną różę. W liście było napisane: 
  Przepraszam, ale dziś nie mogę po Ciebie przyjść, dostałem sms od wytwórni i okazało się, że muszę jechać na plan nagrywać nowe odcinki. Przykro mi, że nie mogę tego dnia spędzić z Tobą. 
James 
Oczywiście, byłam bardzo zaskoczona. Wtem przyszedł mi do głowy pomysł. Pojechałam na plan Big Time Rush, do Jamesa i reszty. Weszłam do studia, i zauważyłam, że właśnie nagrywają scenkę. Podeszłam do technicznego i spytałam :
- Dzień Dobry! Gdzie mogę znaleźć James'a Maslow'a ?
- Jest w swojej garderobie - odpowiedział
- Dzięki
Szłam długim korytarzem i czytałam po kolei pokoje.
Kendall Schmidt
Carlos Pena
Logan Henderson
i w końcu
James Maslow
Zapukałam. Nagle głos w środku odpowiedział:
- Proszę
Weszłam do garderoby
- Heej - powiedziałam
- O cześć, co ty tu robisz ? - spytał zdziwiony
- Przyszłam Cię odwiedzić - zaśmiałam się
- No chodź ! - zaprosił mnie do środka
- Siadaj, zaraz kończę, więc wyskoczymy może gdzieś razem, do kina ?
- Fajnie, okej... może być :) kino mi odpowiada ;)
W tej chwili do garderoby wszedł Logan i Carlos.
- Cześć James.. słucha... ooo.. to my nie przeszkadzamy - zaśmiał się Carlos
- Nie... no co wy, chodźcie - buchną śmiechem
- Widzę, że twoja dziewczyna przyszła Cię odwiedzić - ciągną Logan
- Heehh.. - speszył się James
- Tak przyszłam go odwiedzić - wtrąciłam, śmiejąc się.
- To wy chodzicie - spytał zdziwiony Carlos
- Tak, czemu by nie - odpowiedział tajemniczo James
- No nic, tylko się zdziwiłem, bo nie wiedziałem - odpowiedział
- W zasadzie, ja też - powiedział Logan
- Hehe. to już wiecie..
Do garderoby wszedł Kendall
- Techniczny mówi, że na dziś kończymy - zapowiedział blondyn
- No to się zmywamy - powiedział James
Jasne. ;) Poszliśmy do kina wszyscy, cała piątka :D Spoko było.
Po filmie James zapytał :
- No to widzimy się jutro ?
- Tak... ;)
Odchodząc, cmokną mnie lekko w policzek.
Weszłam do domu, byłam mokra, bo padał deszcz. Dzień był strasznie zakręcony.


Paaa ;**


wtorek, 10 stycznia 2012

Tym razem nie rozdział ;D

Heej !

Słuchajcie, dziś nie będzie nev... rozdziału..
Poczekajcie do jutra, bo nie ide jutro do szkoły i nadrobię zaległości. A teraz
 pppaaa;**

niedziela, 8 stycznia 2012

Rozdział V

Rozdział V

Wczorajszy dzień bez wątpienia był najciekawszym w moim życiu. Dziś też miał być super! 
Byłam przygotowana na przyjęcie, wychodząc z domu jeszcze wysłałam sms mojej przyjaciółce i byłam gotowa. Dochodząc do bramy wczorajszego koncertu niespodziewanie przywitał mnie James. 
- Hej - powiedziałam z uśmiechem 
- Cześć, czekałem na Ciebie - roześmiał się
- O.. miło mi - dodałam 
- Proszę, wejdź - zaprosił mnie do środka na plan
- O siema ! - powitali mnie chłopaki
- Cześć ! - byłam strasznie zaskoczona
- Co nam zaśpiewasz? - powiedział podnosząc brew Logan 
- Zaśpiewać ? - zdziwiłam się
- Tak, ale powiedziałem to w przenośni - zaśmiał się Henderson
- Rozumiem - odpowiedziałam łagodząco
Na planie było już mnóstwo ludzi, zabawa trwała, muzyka grała... 
Usiadłam przy stole, gdzie już siedzieli Logan, Carlos, Kendall i James. Byłam szczęśliwa, ale jednocześnie dziwnie się czułam, wczoraj byłam ich fanką, dziś jestem ich przyjaciółką. 
W tej chwili James powiedział :
- Możesz tu wpadać kiedy chcesz, nigdzie się stąd nie ruszamy, jak na razie. Kolejną trasę mamy dopiero za pół roku. 
- Ale ja wyjeżdżam za dwa tygodnie - zasmuciłam się
- Na pewno jeszcze uda Ci się skombinować kilka dni, uprosisz rodziców - zaśmiał się Carlos
- Myślę, że coś mi się uda zrobić - powiedziałam tajemniczo
- Hehe.. my tu gadu-gadu, muzyka gra - powiedział James
W tej chwili zrobiło mi się gorąco, ale nie zaczerwieniłam się, poczekałam na dalszy obrót sytuacji, to co przewidziałam się ziściło. Podszedł do mnie Maslow i zapytał: 
- Zatańczysz ze mną ? 
- Chętnie - powiedziałam.
Zanim się obejrzałam już byliśmy na środku parkietu i tańczyliśmy do piosenki ,,Worldwide'' co Jamesowi było chyba na rękę. Ja nie byłam do końca do niego przekonana, chodź z drugiej strony - tańczę u boku przystojniaka z BTR. :D No nic, w każdym razie piosenka się skończyła a ja usiadłam z powrotem. Czułam się jakoś tak śmiesznie, ale było całkiem przyjemnie. Długo rozmawialiśmy o ich karierze i o grze w serialu, w pewnym momencie zapytałam o Glickmana (Gustavo). Kendall odpowiedział :
- On powinien zaraz tu być, to świetny koleś, mówię Ci - rozśmieszył mnie Kendall
- To prawda, zawsze na planie to on myli tekst - dodał Logan. 
- Chętnie go poznam - powiedziałam. 
Nagle pomyślałam, że pora zapytać o coś, co już chciałam zapytać 20 minut temu. 
- Carlos? - zapytałam 
- Tak ? - odpowiedział 
- Możemy na chwile porozmawiać? - spytałam
- Jasne 
Oddaliliśmy się na chwile od reszty i w pewnym momencie pytam : 
- Słuchaj Carlos, mam pytanie.
- Dawaj śmiało - zaśmiał się 
- Czy James jest naprawdę takim ,,lalusiem'' jakiego gra w waszym serialu. 
- No coś ty! On tylko takiego gra ! 
Ulżyło mi, bo nie cierpię lalusi i wgl. W takim razie pomyślałam, że gdy będzie chciał... warto dać mu szansę. 
Gdy z powrotem wróciłam do stołu, wszyscy goście się już zbierali i pomyślałam, że najwyższa pora też wracać. Pożegnałam się z chłopakami i powiedziałam, że wrócę jutro. James odprowadził mnie do bramki. On szczególnie był smutny, że już idę. Na koniec powiedział:
- Wiem gdzie jest twój hotel, wpadnę jutro po Ciebie o 13, przyjdziemy tu razem.
- Dobrze - odpowiedziałam. 
Na szczęście język nie był dla mnie problemem i dokładnie go rozumiałam, nawet jeśli mówił z akcentem. W każdym razie, wiedziałam, że jutrzejszy dzień będzie bardzo, bardzo fajny! 

sobota, 7 stycznia 2012

Rozdział IV

Rozdział IV
Big Time Concert, Big Time Day !


Tamtejszej nocy nie mogłam spać, myślałam, marzyłam i po prostu się rozpływałam na myśl, że dziś idę na koncert BTR. Tego dnia, wszystko miało być idealnie, nic nie mogło wyskoczyć. Wszystko musiało być jak najlepiej. Ubrałam się i wyszłam na zewnątrz. Przygotowania do koncertu trwały!
Wrzawa i szum panował... ustawianie reflektorów, głośników i wgl wszystkiego, czułam respekt. Dokładnie za 6 godzin, tu na tej scenie miał pojawić się mój ukochany zespół. Niestety, plan był zamknięty, odgrodzony od świata...więc nie dało się wejść i zobaczyć wszystkiego dobrze, ale i tak widziałam to co widzieć powinnam. Z rozmów tutejszych wywnioskowałam, że BTR pojawi się tu za trzy godziny aby się przygotować i zrobić jeszcze kilka prób. Ich menedżer już chyba był i pilnował czy wszystko idzie zgodnie z planem i czy garderoby są dostosowane do potrzeb chłopaków. Techniczni już jak widać wszystko przygotowali. Następnie zsunięto na scenę kurtynę i nic już nie dostrzegłam. Później postanowiłam się trochę rozejrzeć po okolicy. Wszędzie można było spotkać ,,stuknięte'' fanki BTR z napisami takimi jak : I LOVE BTR, I ♥ Big Time Rush, I ♥ Kendall, I ♥ Logan, I ♥ James, I ♥ Carlos. Było tego pełno. Ale cóż, ja też uwielbiam BTR i tego nie ukrywam, ale nie pójdę na koncert z napisami takimi jak tamte dziewczyny tylko - Big Time Rush ♥♥♥. :D No co ? Przynajmniej nie piszę, że ich kocham tylko pisze nazwę ich zespołu i serduszka ;D ; )) 
Gdy już w miarę rozejrzałam się po okolicy, wróciłam do hotelu. Mama i tata właśnie przygotowywali się na wyjście do ,,Amerykańskiego Teatru'', a ja wysłałam mojej naj;**Gabi ^^ zdjęcia, które do tej pory zrobiłam, kosztowało mnie to kilka groszy więcej niż gdybym była w Polsce, ale wysłałam bo jej obiecałam, a nawet gdybym jej nie obiecywała to i tak bym wysłała, taka już jestem .. ; 33 i tyle :) Tak czy owak, zbliżała się godzina 19:00, wyszłam na zewnątrz gdyż o 19:30 zaczynał się koncert, brama była otwarta już od 18:00, gdy weszłam, od razu zamieniłam ten jeden ,,zbędny'' bilet na wejściówkę za kulisy, a później zajęłam miejsce z II RZĘDZIE! - Będę doskonale stąd widziała BTR! - pomyślałam. Obok mnie wepchała się jakaś gruba baba z tabliczką z napisem BTR IS STUPID! Ja sobie myślę - Skoro nie lubisz Big Time Rush, to po co tu przyszłaś ? 
Ale ok.. obiecałam sobie, że ten dzień zapamiętam na bardzo długo i nic mi go nie zepsuje. Minęła godzina 19:20, wszystkie fanki patrząc na zegarek zaczęły krzyczeć: We want Big Time Rush, let BTR! (Chcemy Big Time Rush, dajcie BTR). Wreszcie!... doczekałam się!... Pomijając wielkie wrzaski i krzyki... na scenę weszli : Logan, Kendall, Carlos i James. < 3. Najpierw pozdrowili L.A i zaczęli piosenką ,,Big Night'' później była ,,Worldwide'', ,,City is Ours'' , ,,O Yeah'' ,,Count on You'', ,,This is our Someday, ,,Boyfriend'' a zakończyli piosenką  ,,Any Kind of Guy''. Byłam oczarowana ich śpiewem na żywo. Nawet James przybił mi piątkę ;D Ale... wszystko co dobre kiedyś się kończy... koncert niestety dobiegł końca.. ale ja miałam wejściówkę za kulisy. Pokazałam ochronie wejściówkę i mnie puścili. Szłam długim korytarzem, na jego końcu zobaczyłam wrzeszczącego Logana Hendersona. Za mną szły jeszcze inne fanki. Gdy chłopaki nas zobaczyli razem krzyknęli : Welcome to everyone (Witamy wszystkich). Ja podeszłam pierwsza do Jamesa, ten się uśmiechnął i spytał po Angielsku ,,What's your name ? '' (Jak masz na imię?) A ja również tajemniczo się uśmiechnęłam i odpowiedziałam ,, My name's Ewelina, i'm from Poland. '' (Nazywam się Ewelina, jestem z Polski'' James'a chyba to zaskoczyło bo wystawił oczy i powiedział ,, It's very far away!'' (To bardzo daleko stąd!) Odpowiedziałam , Of course, but I do not regret! You were great! ( Oczywiście, ale nie żałuję! Byliście świetni!) James podpisał już moją koszulkę, chciałam iść od innych chłopaków, gdy ten mnie zatrzymał, i spytał ,,You are here long? (Długo tu będziesz?) Odpowiedziałam : ,,Yes, even two weeks''(Tak, dwa tygodnie). Maslow uśmiechnął się i dodał ,, Come here tomorrow at 2 at noon'' ( Wpadnij tu jutro o 2 godzinie w południe ) . Bez zastanowienia powiedziałam ,, I will'' (Będę). Później udałam się z stronę Logana, Kendalla i Carlosa z uśmiechem podpisali moją koszulkę i dali mi autografy. Spostrzegli, że mam na szyi wejściówkę i zaprosili mnie na jutrzejsze przyjęcie o 14. Byłam niesamowicie podekscytowana! Dziś z nimi rozmawiam, jakbym znała ich kilka dobrych lat, a potem zapraszają mnie na przyjęcie. 
Wychodząc śpiewałam sobie piosenkę ,, Any Kind of Guy'', nagle zatrzymał mnie zauroczony moim śpiewem Logan Henderson i poprosił o próbkę wokalu z piosenki ,,Worldwide'', gdy mu ją zaśpiewałam, powiedział : Definitley come tomorrow for adoption. I have to know you better ( Koniecznie przyjdź jutro na przyjęcie, muszę Cię lepiej poznać) Uśmiechnęłam się i odeszłam...
Nie było słów by opisać ten dzień, do końca życia go nie zapomnę. 








Drodzy czytelnicy :D - Opowiadanie jest zmyślone, bo kilka osób mnie już o to pytało. ;D Więc teraz mówię .. - OPOWIADANIE JEST ZMYŚLONE ;D 


Do napisania ;) 



piątek, 6 stycznia 2012

Tym razem nie rozdział ;D

Cześć! 

To znowu ja ;D 
Tym razem nie mam dla was nowego rozdziału. 

Ale dam Wam kilka zdjęć Big Time Rush :) 

Tutaj jak widzimy chłopaki z pisemkiem :D 

Scena z 2 odcinka 1 sezonu Big Time Rush :) 
Kelly jak widać jest zniesmaczona a Nicole uderza w Gustavo jakimś przedmiotem.


Dwóch przystojnych chłopaków z BTR wraz z Erin ( Camile) i Katelyn (Jo) 



Tu widzimy scenę z odcinka ,,Hollywodzka gorączka'' :D 


Zdjęcie z nowego teledysku BTR 


Zdjęcie z odcinka Big Time Crib ,,wywiadziki'' ;D 


Promo dla Fujisakiego  :D 
,,Lubię młodzież''  :D 


To moje ulubione zdjęcie! Udostępniam je gdzie popadnie ;D 

Wszystkie te zdjęcia pochodzą z mojej komórki :D 
Oczywiście już niedługo dodam zdjęcia z neta ;D 

A więc byee.. byee! 


I pamiętajcie  


Big Time Rush rządzi!!!!!!!!!






Rozdział III

Rozdział III
Upragniony wyjazd

Wstałam dziś bardzo wcześnie, podekscytowana i pełna energii. Czułam, że ten dzień zapamiętam na bardzo długo. W końcu dziś wylatuję do L.A!! Hmm.. ubrałam się już na lotnisko, wzięłam kurtkę, i zeszłam na dół, na śniadanie.
- Cześć wszystkim - powiedziałam wchodząc do kuchni 
- Gotowa ? - zapytała mama 
- Oczywiście - uśmiechnęłam się 
- Siadaj, zjedz śniadanie i zaraz jedziemy.
- Dobrze. 
Siadając zobaczyłam dziwną minę Artura. 
- O co chodzi ? - spytałam 
- Ja nie mogę jechać do L.A 
- Dlaczego? - zasmuciłam się 
- Ponieważ, w poniedziałek mam bardzo ważny test i muszę się uczyć. Test zależy od tego, jaką będę mieć ocenę na półrocze z biologii.
- Omg - pomyślałam i zrobiłam smutną minę.
- Ewelina, na koncert pójdziesz sama, w końcu to tylko 5 minut drogi od naszego hotelu - powiedziała mama.
- Wiem, ale przykro mi, że Artur nie może jechać... a po za tym mam dwa bilety, szkoda jednego nie wykorzystać!
- Nic się nie martw - powiedział z uśmiechem mój brat. 
- Możesz wymienić jeden bilet przy kasie na wejściówkę za kulisy - ciągną dalej...
- To nieprawdopodobne ! - ucieszyłam się tak, że strąciłam mój talerz z śniadaniem na ziemię. 
- Nie wiedziałaś o tym ? - spytał podnosząc prawą brew bój brat. 
- No coś ty ! W życiu bym nie przypuszczała! 
Nagle dobiegło mnie wołanie mojej mamy z podwórka.
- Idziesz ? - spytała
- Już idę ! 
Pożegnałam się z bratem i obiecałam, że zrobię mnóstwo zdjęć z koncertu. 
Pobiegłam do samochodu... i ruszyliśmy.
Na lotnisku byliśmy za jakieś 40 minut. Nawet się nie obejrzałam, a byliśmy już w samolocie. Siedziałam i myślałam... cieszyłam się jak głupia :D W końcu spełniło się moje marzenie. Szkoda tylko, że Artur nie mógł jechać. W samolocie strasznie mi się nudziło, słuchałam piosenek i grałam na komórce. Od czasu do czasu wysyłałam sms'a do Gabrysi. W pewnym momencie usłyszałam. 
- Proszę państwa, zaraz lądujemy. Proszę zachować spokój i nie odpinać pasów bezpieczeństwa.
Ucieszyłam się na myśl, że jesteśmy już w Los Angeles, i że za jakieś 2 godziny będziemy w hotelu, nie daleko miejsca gdzie ma się odbyć koncert Big Time Rush. Kiedy wysiedliśmy z samolotu, mama i tata wzięli swoje walizki, ja też swoją wzięłam. Po godzinie byliśmy już przez naszym hotelem. Gdy weszliśmy do budynku, doznałam olśnienia! Wszędzie były bilbordy i obrazki i broszury, które zapowiadały koncert BTR. Wzięłam sobie taką broszurę na pamiątkę. Gdy znaleźliśmy się w naszym apartamencie, rozpakowaliśmy walizki. Ja zajęłam pokój obok kuchni a rodzice salon. Było tam niesamowicie. Gdy spojrzałam przez okno, widziałam studio, gdzie ma grać mój ulubiony zespół. Panował tam niesamowity hałas, że aż słychać było do mojego okna. Kłótnie i inne sprzeczki. Ale to mi nie przeszkadzało. Położyłam się z słuchawkami w uszach i nie mogłam się doczekać dnia jutrzejszego. 

czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział II

Rozdział II
Oczekiwanie

Rano wstałam z rewelacyjnym humorem, byłam podekscytowana i pewna, że teraz jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. 
Po śniadaniu poszłam do szkoły. Weszłam do budynku, przy drzwiach czekała na mnie już moja przyjaciółka Gabi;**. 
- Co Cię tak śmieszy? Na ogół rano zawsze jesteś wkurzona - zapytała 
- Bo teraz jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie - powiedziałam uradowana
- Co się takiego stało ? - spytała 
- Brat załatwił mi bilety na koncert Big Time Rush w L.A ! 
- Ale masz szczęście, też bym chciała jechać ! 
- Sorrki, mam tylko dwa bilety... 
- Nie szkodzi. 
W tej chwili zadzwonił dzwonek, weszłyśmy do klasy. Zaczęła się matematyka, ja nie mogłam skupić się na lekcji, cały czas myślałam o L.A...

Po powrocie do domu, mama powiedziała, żebym się zaczęła pakować. 
Pobiegłam do pokoju i wyciągnęłam z szafy walizkę. Spakowałam ubrania i po 2 godzinach byłam spakowana.  Postanowiłam, że zgram sobie na telefon kilka ich piosenek, żeby się nie nudziło po drodze.
I tak mijały godziny... a ja myślałam nad wyjazdem. Wysłałam jeszcze do moich przyjaciół pożegnalnego sms'a, bo w końcu nie będzie mnie dwa tygodnie... Mimo tego, bardzo cieszyłam się z wyjazdu. W pewnym momencie, gdy włączyłam facebooka, Carlos Pena dodał wpis na swoim profilu. Powiadomił fanów o koncercie w L.A, kilka razy widziałam już wpisy innych chłopaków z BTR na temat koncertów i zawsze mi było szkoda, że inni na niego jadą, a ja muszę go obejrzeć w internecie. Tym razem było inaczej. Nie musiałam oglądać koncertu w internecie, tylko NA ŻYWO! 

środa, 4 stycznia 2012

Rozdział I

Rozdział I 
Zaskoczenie

- Hej ! Wróciłam - krzyknęłam gdy weszłam do domu i rzuciłam plecak na podłogę. 
- To dobrze, umyj ręce i chodź na obiad - powiedziała moja mama.
Nie lubiłam tej chwili gdy musiałam, zanieść plecak do swojego pokoju, wejść do łazienki i czekać, aż woda łaskawie zacznie się lać. Umyłam ręce i zeszłam na obiad. 
- Szybko dziś wróciłaś - zaczęła mama
- Tak, bo nie miałam dwóch lekcji - oznajmiłam
- Mam dla Ciebie niespodziankę - powiedziała mama i odkładając widelec, zeszła z krzesła i udała się do sypialni. Gdy wyszła, trzymała w ręce jakieś karteczki, nie zdążyłam zobaczyć co na nich było bo szybko schowała jej do swojej szuflady i zamknęła ją na klucz.
- Co to za niespodzianka? - zapytałam bardzo zdziwiona zachowaniem mamy.
- Dowiesz się gdy tata wróci z pracy.
- Dopiero ? Tata pracuje przecież do 19:00
- Jeśli jesteś prawdziwą fa... - tu mama się zatrzymała, bo wiedziała, że w ten sposób wygada się i nie będzie tej całej ,,niespodzianki''. W każdym razie nie wiedziałam co mama chciała mi powiedzieć. Nawet nie próbowałam się domyślać. Niespodzianka to niespodzianka, pomyślałam. Odeszłam od stołu i poszłam do swojego pokoju. 
Około godziny 19:20, usłyszałam głos mojej mamy, która wołała mnie do kuchni.
Niechętnie zeszłam na dół, gdyż właśnie przeglądałam Facebooka, ale pokornie zeszłam do kuchni. 
- Cześć  - powiedział tata
- O cześć - uśmiechnęłam się 
- Mamy Ci z mamą coś do powiedzenia...
- Słucham, tylko szybko bo kończę zadanie z historii - ściema 
- Otóż, wiemy że bardzo lubisz ten zespół Big Time Crash
- Big Time Rush, tato - przerwałam 
W tym samym momencie do kuchni wszedł mój starszy brat Artur. 
- Nie obwijajcie w bawełnę - powiedział 
- No właśnie - oburzyłam się
- Załatwiłem dla Ciebie bilety na koncert Big Time Rush w L.A !
Zamurowało mnie, na początku byłam pewna, że Artur ściemnia, ale gdy pokazał mi bilety, byłam skłonna oddawać mu kieszonkowe przez rok. 
  Nic mu nie odpowiedziałam, patrzyłam na niego z podziwem i czułam się, jakbym doznała cudu. Po prostu rzuciłam mu się w ramiona. Rodzice byli również zadowoleni, że ich syn załatwił młodszej siedemnastoletniej siostrze bilety na koncert jej ulubionego zespołu. 
- A więc - powiedział mój tata 
- Jedziemy po jutrze o 7:00 na lotnisko i samolotem do L.A. Wy pójdziecie na koncert w sobotę a my z tatą zostaniemy w hotelu i trochę pozwiedzamy miasto. Powrót planujemy na za tydzień w czwartek, będziecie mieć dużo czasu do zwiedzenia tego pięknego miasta. 
- Jestem Ci strasznie wdzięczna! 
- Nie ma sprawy! 
- Ależ jest... będę Ci codziennie sprzątać pokój!
- Nie musisz!
- Ale ja chcę ! 
Długo potem kłóciliśmy się czy mam mu sprzątać pokój, ale w końcu wyszło na moje. 
Nie mogłam się doczekać wyjazdu i BIG TIME RUSH ! 


Koniec I rozdziału :) 
Spodziewajcie się drugiego już jutro :) 


Do napisania!